Dziś zatelefonowali do mnie z pewnego banku i zaproponowali mi NIESAMOWITĄ ofertę, dostosowaną specjalnie do moich oczekiwań.
„Jaki kredyt by Pana interesował, 10 – 20 tysięcy?”
Odpowiedziałem od niechcenia 100 tysięcy złotych, zrażony kolejnym atakiem na moje dane osobowe. Myślę sobie, że teraz na pewno odpuszczą. Jednak zaskoczony słyszę taką odpowiedź.
„Jak najbardziej, może Pan się ubiegać o taką kwotę, jeśli Pan zechce, obliczę ratę miesięczną”
Myślę sobie – czemu nie, a nóż kupiłbym sobie jakieś mieszkanie – kawalerkę w środku miasta. Słyszę jak ta pani stuka coś na komputerze i za chwilę dowiaduję się, że oprocentowanie to około 30% na 84 miesiące, jednak nie może obliczyć od razu, gdyż ma problem z komputerem i czy nie będę miał nic przeciwko jeśli zadzwoni za 15 minut. Pomyślałem, że nie będę miał nic przeciwko, każdemu się zdarzy, a komputery już tak mają.
Samodzielnie obliczam ratę kredytu
Myślę sobie – będę sprytniejszy i sam wszystko policzę. Filozofii w tym dużej nie było, bo pomnożyć 100 tysięcy przez trzydzieści procent każdy potrafi, następnie podzielić to przez 84 miesiące i wychodzi nam jakieś 1500 zł miesięcznej raty. Myślę sobie, że jest to kwota jak najbardziej w zasięgu moich zarobków i byłbym sobie w stanie na nią pozwolić. Za chwilę słyszę dzwonek telefonu, odbieram i znów standardowa śpiewka banku (telefonuję stąd, rozmowa nagrywana itd.).
„Rata kredytu wynosiłaby 2150 zł miesięcznie”
Hm… Przecież miało być 30%, więc jakim cudem z 1500 zł, zrobiło się 2150 zł?
Pytam o koszt kredytu i po wielu zakrętach i niedomówieniach dowiaduję się, że to 80500 zł, czyli będąc kolokwialnym, prawie drugie tyle co pożyczyłem.
Pytam z oburzeniem, dlaczego taka wielka rata, przecież mówiła mi pani o innym oprocentowaniu.
„Zgadza się, ale do oprocentowania dochodzi marża, ubezpieczenie i prowizja i należy pamiętać…”
W tym momencie się rozłączyłem, ponieważ czułem się nieco oszukany przez bank, który dotychczas wydawał mi się w miarę na poziomie. Niestety, kredyty gotówkowe w tak wysokich kwotach widocznie muszą takie być.
Z czego składa się rata kredytu?
No właśnie, zastanawialiście się kiedyś z czego składa się rata kredytu? Być może niepotrzebnie podniosło mi się ciśnienie, może to moja wina, że nie znam się na finansach. Postanowiłem poszukać informacji na ten temat i co znalazłem.
A zatem w podstawie wygląda to tak:
1. Oprocentowanie kredytu
Jest to pierwsza kwestia, która składa się na ratę. Przy kredytach hipotecznych, oprocentowanie jest liczone na podstawie stóp procentowych narzucanych przez Bank Centralny, a także przez na podstawie stóp rynkowych. A zatem od głównej kwoty liczymy oprocentowanie, które może wynosić na przykład.
2. Marża kredytu
To zarobek jaki bank ma na danym kredycie. Bank liczy sobie marżę od części kapitałowej, a zatem jeśli ta wynosi 10%, to mnożymy kredyt przez 10% i otrzymamy marżę.
3. Ubezpieczenie kredytu
Większość kredytów, a głównie kredyty hipoteczne, mają obowiązkowe ubezpieczenia, są to ubezpieczenia od utraty pracy, ubezpieczenia na życie czy w przypadku hipotecznych, ubezpieczenia nieruchomości.
4. Kapitał kredytu
No i oczywiście podstawowa kwestia związana z kredytem, czyli kapitał, który pożyczamy. To także się wlicza w skład raty.
Są to podstawowe kwestie, które wchodzą w skład raty kredytu, jednak jeśli masz wątpliwości, to niezwłocznie skontaktuj się z przedstawicielem swojego banku i zapytaj go o zaciąganie kredytu właśnie tam.
Powodzenia.